Kościół Parafialny Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski pochodzi z pierwszej połowy XVI wieku. W XVII wieku dobudowano wieżę z romańskim hełmem, którą zastąpiono w XIX wieku dachem namiotowym. Jest to jeden z najstarszych kościołów w powiecie słupskim. Kościół parafialny w Budowie miał burzliwą historię. Kilka razy płonął. Po przyjęciu luteranizmu doszło do zamieszek na tle religijnym, część, bowiem parafian obstawała przy katolicyzmie. Spłonęła wtedy część wsi z kościołem, dworem i zabudowaniami chłopskimi.
Ponownie kościół ucierpiał w czasie wojny trzydziestoletniej. Wieś została najechana najprawdopodobniej przez odziały wojsk katolickich (może Polaków). Jak podaje rejestr zgonów z 1656 zginęło (zostało brutalnie zabitych) około 20 osób z Gałęźni Małej, Dużej, Niepoględzia i Gałęzowa. Po raz kolejny spłonął kościół. By go odbudować ogłoszona zbiórkę pieniędzy na całym Pomorzu Zachodnim. Nazbierano znaczną sumę pieniędzy. Odbudowano kamienne mury i sufit, a dach kościoła i wieży kościelnej pokryto dębowy gontem. Po kolejnym pożarze (1688) kościół został ponownie odbudowany wraz z wieżą, na której umieszczono żelazną iglicę, ale nie odtworzono już kamiennego gotyckiego sufitu, został on pokryty deskami. Zlikwidowano też zewnętrzne podpory, a ściany pokryto wapnem. W 1802 roku kościół traci dach na skutek strasznej wichury, która przeszła nad wsią. Został on odbudowany w kształcie, który zachował się do dziś. Na wieży umieszczono wtedy wskaźnik wiatru i miedziana kopułę, w której zaspawano dokumenty dotyczące historii kościoła, nazwiska ludzi obudowujących go ( miedzy innymi fachowców ze Słupska i Dębnicy Kaszubskiej). Pod aktem tym podpisali się Otto Georg Valentin von Zitzewitz i ówczesny pastor Georg Gothilf Homann. W 1815 kościół płonie ponownie. Pożar wybuchł od uderzenia pioruna w sąsiednie zabudowania dworskie i przeniósł się na kościół. Ocalały jedynie mury. (Najprawdopodobniej ocala też kapsuła z dokumentami i została ponownie umieszczona w kościele, ale tym razem ukrytą ja gdzieś w murach świątyni). Przez pewien czas (do zakończenia wojen napoleońskich) wszelkie nabożeństwa odbywały się w ruinach kościoła. Wkrótce świątynia została ponownie odbudowana. Środki na odbudowę ponownie pochodziły ze zbiórki przeprowadzonej w całym państwie pruskim.
W między czasie zmieniono też wystrój wewnętrzny kościoła. Zlikwidowano północną nawę, przeniesiono ołtarz. Postawiono też późnobarokową ambonę (1749) wykonaną przez gdańskiego mistrza Kechela. Powstał też drewniany chór oparty na balach, który rozciągał się wzdłuż bocznych ścian i nad tylną częścią kościoła. Wewnątrz wisiały też trzy obrazy: Ostatnia Wieczerza, Ukrzyżowanie i Madonna, wykonane najprawdopodobniej przez miejscowych malarzy i nieprzedstawiające większej wartości. Na chórze zainstalowano też organy, zamówione jeszcze przed pożarem (1810) wykonane przez Efraima Ahrendta za kwotę 275 talarów. By zdobyć pieniądze sprzedano dwie wartościowe miedziane trumny, poważny datek przekazał też Graf v. Dohnhoff auf Hohendorf ( pruskie posiadłości w Holandii). Ówczesny pastor Georg Gotthilf zwrócił się też do króla pruskiego Fryderyka Wilhelma III o przekazanie trzech starych armat z Gdańska, by je przetopić na nowe dzwony do kościoła. Poprzednie wykonane z brązu stopiły się w pożarze.. Ten odmówił, ale niedługo potem przekazał kościołowi trzy żelazne dzwony, które pastor musiał przetransportować do Budowa aż z Kołobrzegu. Okazały się one jednak niezdatne do użytku – były mało dźwięczne. Nowe, wykonane z brązu dzwony zostały ufundowane kościołowi przez Matyldę z. Zitzewitz, ostatnią z tego rodu właścicielkę Niepoględzia i Gałęzowa, w 1885 roku. Obydwa zostały w czasie pierwszej wojny światowej przetopione. Nowe dzwony, jeden większy i jeden mniejszy zostały zawieszone dopiero w 1923 r. Wykonane zostały one w 1683 w Dreźnie i zanim trafiły do kościoła w Budowie służyły parafii w Torgau. Zostały one ufundowane przez szlacheckich patronów kościoła i parafian.
Również inne wyposażenia kościoła pochodziły z darów od tzw. patronów kościoła m.in. pochodzące z 1900 roku, a zachowane do dziś kolorowe witraże w oknach z tyłu ołtarza ( dar rodziny v. Martzwiz z Unichowa, czy chrzcielnica z miedziana misą, również dar v. Martwizów. Do dziś zachowała się także latarnia przed wejściem do kościoła wykonana przez kowala z Motarzyna niejakiego Loebera na zamówienie Friedricha Karla z Zitzewitz z Motarzyna Napędzane dotąd siłą ludzkich nóg organy otrzymały w 1922 roku silnik elektryczny. Wykonała go firma aż ze Świdnicy. W 1923 roku dokonano remontu kościoła. Na drewnianym suficie pochodzący z Budowa młody malarz, niejaki Geffe, wymalował wzory, które możemy podziwiać do dziś. Na bocznych ścianach drewnianego chóru umieszczono pamiątkowe tablice z nazwiskami parafian, którzy polegli w czasie pierwszej wojny światowej, wojen napoleońskich i wojny prusko – francuskiej z 1870 roku. Tablice te nie zachowały się do dnia dzisiejszego.
Historia parafii pod panowaniem niemieckim zakończyła się w momencie wkroczenia do Budowa Armii Czerwonej w marcu 1945. Ostatniemu pastorowi Walterowi Bielenstainowu udało się zbiec w głąb Niemiec wraz z ostatnim transportem uchodźców.
Źródło: www.powiatslupsk